Kategorie
Libertarianizm

Bo z monopolem jest lepiej

Tak twierdzą rozmaici naprawiacze świata, którzy co jakiś czas biorą w obronę rozmaite monopole. Od lekkiej transformacji ustrojowej minęło już ponad 20 lat, a państwowa („narodowa” ) Poczta Polska wciąż jest, dzięki wsparciu państwa i prawa, monopolistą w zakresie przesyłek do 50 gramów. Bo dzięki temu monopolowi mamy zapewnioną „usługę powszechną”, czyli poczta ma docierać wszędzie, nawet na najbardziej zapyziałe wioski przez 5 dni w tygodniu, po „rozsądnej” cenie.

To oczywiście ciekawe, bo monopol nigdy nie idzie w parze z rozsądną ceną, ale z ceną monopolistyczną – taka to już jego natura. Ceny przesyłek państwowej poczty na pewno nie należą do specjalnie atrakcyjnych, a jakość obsługi jest taka, jaką każdy zna, kto choć raz na poczcie miał wątpliwą przyjemność być lub z jej usług korzystać.

Tu ciekawostka z bardziej cywilizowanego kraju, czyli USA, gdzie mają też swoją „narodową” monopolistyczną pocztę – US Post Office – której poziom usług i jakość obsługi jest podobna do tego, co doświadczamy u nas. Tam klienci skarżyli się na długi czas oczekiwania w kolejce (skąd to znamy) i poczta znalazła świetne rozwiązanie na poprawę tego aspektu obsługi klienta – usunęła zegary z 37000 placówek pocztowych. Tak rozwiązuje problemy monopolista.

Rynek lubi rozwiązywać takie problemy inaczej. Nawet w takiej sytuacji, gdy państwo faworyzuje jeden podmiot („narodowy”), znajdą się tacy, którzy starają się obejść narzucane prawnie ograniczenia i dostarczyć klientom oczekiwanych usług w dobrych cenach, znacznie przystępniejszych niż te, które oferuje pełniący „misję” monopolista. Jak się okazało, wystarczy, aby przesyłka, choćby skromny liścik, ważył więcej niż 50g, a wtedy zostaje wyzwolona z rąk monopolu i może zostać przekazana konkurencji, które dostarczy ociężałą przesyłkę równie skutecznie, a do tego taniej. Stąd w naszych skrzynkach pojawiły się listy obciążone zwykłymi kawałkami metalu z fantazyjnym nadrukiem firmy InPost.

Oczywiście, to prywatne przedsiębiorstwo nie dociera jeszcze z przesyłkami wszędzie, ale z drugiej strony nic dziwnego, skoro dopiero istnieje na rynku od kilku lat, w którym to czasie musi zmagać się z monopolem poczty państwowej. Do tego musi zamawiać miliony blaszek z nadrukiem, naklejać je mozolnie i zupełnie niepotrzebnie na przesyłki, transportować potem te przesyłki z dodatkowym obciążeniem, ponosząc koszty tego zupełnie niepotrzebnego procederu. I mimo to, potrafi zaoferować swoje usługi taniej niż „narodowy” monopolista o rzekomo „przystępnych” cenach.

Pomyśleć, co by było, gdyby tę blachę zużyć na budowę czegoś, co ludzie naprawdę potrzebują. I powstałyby blaszane towary (choćby blachodachówka) i przesyłki docierałyby szybciej, taniej i lepiej. A tak, czekamy aż się monopolista pogodzi z powoli nadciągającą utratą monopolu (2013) i wywalamy te blachy do śmieci. No, ale tak działa państwo.