Kategorie
Infoanarchizm

Nagonka

Dziś kolejny finał WOŚP, czyli dzień nagonki na przechodniów. Udało mi się dać odpór jednemu małemu komandu serduszkowców i paradowałem po sklepie bez serduszka. Potem skryłem się ze wstydu w domu i postanowiłem więcej nie wychodzić. Jutro będzie po wszystkim. WOŚP nie jest moim ulubieńcem.

Ale tak naprawdę, to chodzi mi o inną sprawę, którą dobrze realacjonuje Vagla. Fundacja pana Owsiaka i organizowane przez nią imprezy, czyli Finał WOŚP i Przystanek Woodstock cieszą się szczególnym poparciem ZAiKSu, który zwalnia te imprezy z należnych na rzecz tej organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi opłat. Sprawa warta grube miliony złociszy, które oczywiście idą na zbożny cel, więc pewnie lepiej się ich nie czepiać.

Ciekawi mnie dlaczego jednak akurat pan Owsiak cieszy się taką przychylnością ZAiKSu? Jak można sobie zasłużyć na takie traktowanie? Bo nie jest to bynajmniej standard w działaniach ZAiKSu. Dlaczego fryzjer musi płacić, choć często ledwo wiąże koniec z końcem, a WOŚP, który z roku na rok zbiera „jeszcze więcej”, nie musi się kłopotać z opłatami na rzecz autorów i kompozytorów? O ile zwolnienie imprezy charytatywnej mogę jakoś zrozumieć, to Przystanek takową imprezą nie jest. O co tu chodzi, poza tym, że jak zwykle chodzi o pieniądze?