Wśród tysięcy nowych praw uchwalanych w legislacyjnym amoku przez niemiłosiernie nami panujących demokratycznych przedstawicieli, znajduje się mnóstwo praw naprawdę niebezpiecznych. Od drobnicy począwszy, po prawa naprawdę fundamentalne. Można oczywiście analizować i dyskutować faktyczne skutki wszystkich tych praw, ale okazało się, że jest bardzo prosty test, który udziela odpowiedzi na podstawowe pytanie: czy dane prawo czyni niemożliwym lub bardzo trudnym próbę obrony życia niewinnej osoby, jeśli rząd zechcę taką osobę uwięzić lub zabić?
Jest to Test Żyda w piwnicy. Jeśli dane prawo nie przejdzie tego testu, jest bardzo złe i trzeba mu się przeciwstawiać. Oto parę przykładów współczesnych nam praw, które nie zdają takiego testu:
- Konieczność posiadania dowodu osobistego i obowiązku meldunkowego. Taki wymóg pozbawia ludzi należących do uciskanej grupy możliwości podawania się za członków grup akceptowanych przez rząd.
- Przeszukania własności obywateli bez uzasadnionej przyczyny. Wyobraź sobie, że próbujesz przewieźć swojego Żyda z jednej kryjówki (piwnicy) do innej, a policja może swobodnie, pod dowolnym pretekstem (walki z terroryzmem, narkotykami, etc.) dokonywać przeszukiwań poruszających się prawidłowo samochodów – w takim wypadku zarówno ty, jak i „ładunek” ląduje w obozie „pracy”.
- Rządowy monopol na dostarczanie usług medycznych, oczywiście pod pretekstem zapewnienia dostępu dla wszystkich. W takim wypadku jak zapewnisz opiekę medyczną swoim Żydom?
- Ograniczenie dostępu do broni palnej oraz rejestracja tejże i jej właścicieli. Brak skutecznych środków do obrony uciskanej grupy zapewnia, że pociągi będą jeździły do obozów bez przeszkód. Przekonały się o tym miliony ludzi w ubiegłym wieku.
- Ograniczenie lub eliminacja anonimowych transakcji finansowych. W takim wypadku zakup jedzenia i innych środków dla „Żydów w piwnicy” będzie niemożliwa bez zwrócenia na siebie uwagi tych, którzy chcą wiedzieć na co ludzie wydają swoje pieniądze. Już dziś po obserwacji wydatków można wykryć tych, którzy handlują narkotykami, czy działają w szarej strefie. Dziś załatwia się takich „bandytów”, jutro przyjdzie czas na „Żydów”.
Koncepcja testu nie jest, niestety, moja, podobnie jak przykłady zastosowania testu (no i w oryginale był „Żyd na strychu”, ale to gorzej po polski brzmi). Niemniej jednak, jest to znakomity probierz prawdziwych intencji twórców nowych praw. I, żeby nie było, nie uważam, że prawo, które przejdzie ten test, jest od razu automatycznie dobre.