Kolejna przeklejka z bloga Jakuba Bożydara Wiśniewskiego:
Postęp cywilizacyjny, czyli wolność zamiast władzy
Postęp cywilizacyjny to proces zastępowania władzy wolnością. Wszystkie największe pozytywne zmiany społeczne – likwidacja niewolnictwa, feudalizmu, absolutyzmu, merkantylizmu, „realnego” socjalizmu, usankcjonowanej prawnie dyskryminacji rasowej i płciowej, itp. – odbywały się nie na skutek dobroczynnego wykorzystywania władzy, ale jej osłabiania i delegitymizowania.
Libertarianizm stanowi intelektualną i moralną zachętę do doprowadzenia tego procesu likwidacyjnego do jego logicznego zwieńczenia – tzn. do zdania sobie sprawy, że zjawisko władzy nie jest i nie może być nie tylko pożądanym dobrem, ale nawet koniecznym złem, i że jego nieustające istnienie jest jedynie wynikiem niewystarczającej organizacyjnej sprawności i moralnej świadomości ogółu pokojowo nastawionych jednostek, jak również ich zbyt łatwego ulegania trybalnym atawizmom i racjonalizacjom zła.
Tak jak wcześniejsze idee, które zainicjowały największe pozytywne zmiany społeczne – idee takie jak klasyczny liberalizm, abolicjonizm, czy racjonalizm – libertarianizm nie zachęca do budowania jakiejkolwiek utopii, a jedynie do konsekwentnego i bezwyjątkowego przeciwstawiania się odwiecznie dystopijnym elementom społecznej rzeczywistości, z których najbardziej niszczycielskim była zawsze chęć rządzenia jednych przez drugich. I tak jak w przypadku owych wcześniejszych idei, tak w przypadku libertarianizmu zarówno względy efektywnościowe, jak i moralne – a więc zarówno ekonomia, jak i etyka – sugerują, że jego skromne, a mimo to bezprecedensowe cele można i warto osiągnąć.
Tak, można zacytować innego klasyka „tej siły już nie powstrzymacie”. Ten proces jest może powolny, na pewno dla mnie i innych wolnościowców, ale nieuchronny. Demontaż państwa jako instytucji nastąpi, gdy tylko dostatecznie wielu ludzi uświadomi sobie, że państwo nie jest im do niczego potrzebne.