Kategorie
Libertarianizm

Historia pewnego przestępcy seksualnego

Wiadomo, wszystkie dzieci są nasze. Dzieci trzeba chronić. Szczególnie przed pedofilami i innymi przestępcami seksualnymi. Zły dotyk boli całe życie. I takie tam.

No to teraz pewna ciekawa historia. Frank Rodriquez jest przestępcą seksualnym. Wpisanym w stosowny rejestr i naznaczonym na całe życie. Wielu obrońców molestowanych dzieci powie: bardzo słusznie, to znakomita kara – należało mu się. Czyżby?

Frank uprawiał seks ze swoją dziewczyną z liceum, 15-letnią Nikki. Sam był starszy od niej o 2 lata, więc nie bardzo pasował do powszechnego wizerunku pedofila. I nie byłoby afery, gdyby nie sprzeczka dziewczyny z matką niezbyt zachwyconą tym związkiem, a która to zakończyła się wydaniem chłopaka policji, w ramach nauczki dla rozwydrzonych młodych. Bo wiek przyzwolenia w Teksasie to 17 lat, więc mieliśmy tutaj do czynienia z seksem z nieletnią. Mimo że matka potem chciała wycofać zarzuty, policja nie zgodziła się na to i oskarżyła chłopaka o seksualne napastowanie nieletniej. Miał do wyboru: proces i 20 lat odsiadki albo 7 lat „w zawiasach”. Wiadomo, co wybrał.

Niestety, wraz z warunkowym zwolnieniem chłopak został wpisany na listę przestępców seksualnych, na której pozostaje się przez całe życie. Musiał wyprowadzić się z domu, gdyż mieszkała w nim jego nieletnia siostra. Otrzymał także zakaz zbliżania się do swojej dziewczyny, przynajmniej do czasu aż ukończy ona 17 lat. Zamieszkał sam w przyczepie.

Nikki po ukończeniu 17 lat wprowadziła się do niego – najwyraźniej uczucie przetrwało próbę czasu i przeciwności. Po pewnym czasie zawarli małżeństwo i mają dziś czwórkę dzieci. Niestety, niewiele zmieniło to w prawnej sytuacji Franka. W czasie zwolnienia warunkowego Frank nie mógł spacerować z własnymi dziećmi tam, gdzie mogły znajdować się inne dzieci. Potrzebował nawet specjalnego pozwolenia, aby odbierać własne dzieci z przedszkola.

Do końca swoich dni, będzie też na liście przestępców seksualnych. Obok prawdziwych pedofilii, gwałcicieli i morderców. Gdziekolwiek zamieszka, jego sąsiedzi zostaną poinformowani, że jest on niebezpiecznym przestępcą seksualnym (bo takie jest prawo, chroniące społeczeństwo przed zwyrodnialcami). No, ale należało mu się, nie?

W USA 25% 15-latków deklaruje, że uprawia seks. W wieku 16 lat odsetek ten sięga 40%. Czy powinni zasilić listy pedofilii i gwałcicieli? Czy powinni zostać naznaczeni na całe życie?

Oczywiście, twórcy prawa tego rodzaju mają zawsze dobre chęci. Wszakże chodzi o dzieci, one przecież są najważniejsze.

Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.