Jakiś rok przed strzelaniną na kampusie Virginia Tech próbowano przeforsować prawo, które pozwalałoby studentom i wykładowcom wnosić tamże posiadaną legalnie broń. Stanowe Zgromadzenie Ogólne odrzuciło ten projekt, co radośnie skomentował rzecznik Virginia Tech, czyli uczelni, gdzie miały miejsce niedawne tragiczne wydarzenia: „Jestem pewien, że społeczność uniwersytecka docenia działania Zgromadzenia Ogólnego, gdyż pomogą one rodzicom, studentom, kadrze i gościom czuć się bezpiecznie w naszym kampusie”,
Cóż, nie jestem pewien, czy są to słowa, które chcieliby teraz usłyszeć bliscy ofiar. Ale tak to jest, gdy w sprawa życia i śmierci decydują emocje i uprzedzenia, zamiast rozum i logika. Dobrze to ujął Charles Reese w artykule na LewRockwell.com, który obszernie zacytuję:
Pozwólcie mi przedstawić, w jaki sposób mylą się ci, którzy chcą ograniczyć dostęp do broni palnej. Po pierwsze i najważniejsze, oni boją się ludzi i im nie ufają. Właściwie to nam mówią, że choć nigdy się nie spotkaliśmy, to nie można nam zaufać w kwestii posiadania broni. Chcieliby tego w ogóle zabronić, a gdy nie mogą, to chcą uczynić to tak trudnym i drogim, jak tylko jest to możliwe.
Tomasz Jefferson zaobserwował, że bez względu na wiek czy jak kto się sam określa, ludzie dzielą się na dwie grupy. Jedna boi się i nie ufa ludziom, druga kocha i szanuje ludzi. Zauważyłem to, gdy na Florydzie trwała debata dotycząca stanowego prawa do noszenia ukrytej broni. Powinniście usłyszeć te niedorzeczne stwierdzenia moich kolegów z gazety, wypowiadane całkiem szczerze.
Przecież będą strzelaniny na każdym rogu, a nawet w kolejkach w supermarketach. Prawo uchwalono i, oczywiście, żadna z tych złowieszczych przepowiedni się nie sprawdziła. To było tak, jakby nie znali nikogo prócz swej wąskiej kliki. Dlaczego ktoś myślałby tak źle o innych obywatelach? Cóż, elita tak robi, a ograniczenie dostępu do broni to jeden z politycznych celów elity.
Drugi powód dlaczego zwolennicy ograniczenia dostępu do broni są w błędzie, to dlatego, że są nielogiczni. Weźmy taki przykład. Przestępcy rutynowo noszą broń ukrytą, niezależnie czy prawo na to pozwala, czy nie. Czyli proponowane ograniczenie nie wpłynie na przestępców. Kwestią zatem było, czy uczciwi ludzie mogą nosić ukrytą broń. Na szczęście ustawodawcy na Florydzie stwierdzili, że tak.
Jedna kongreswoman stwierdziła, że gdyby ciągle istniał zakaz posiadania 15-nabojowych magazynków, to nie zginęłoby tyle ludzi w Virginia Tech. I znów brak tu logiki. Faktem było, że w tej strzelaninie, jak to zwykle bywa, jedyną osobą z bronią był zabójca. Jeśli chcesz wystrzelić 60 pocisków, możesz to zrobić z czterema magazynkami 15-nabojowymi lub sześcioma 10-nabojowymi, czy nawet dziesięcioma 6-nabojowymi. Praktycznie nie ma wcale różnicy, jeśli ludzie, do których strzelasz są bezbronni.
Tak swoją drogą, to prawo ograniczające dostęp do broni zagwarantowało, że wszystkie ofiary zabójcy był nieuzbrojone. Prawo, które stwierdza, że nie możesz mieć broni palnej na terenie kampusu. Cóż, jak widzicie, morderca nic sobie z tego prawa nie robił. […]
Kolejnym błędem zwolenników zakazów posiadania broni jest twierdzenie, że tylko policja powinna mieć broń palną, bo oni nas ochronią. O? To jak to się stało, że jeden człowiek zabił 32 ludzi? Gdzie była policja? A tak naprawdę, to zobaczcie każde morderstwo w tym kraju. Oczywistym jest, że w każdy bez wyjątku przypadku policji nie udało się ochronić ofiary.
A to dlatego, co wie każdy z odrobiną rozsądku, że policja nie może być wszędzie, i jeśli staniesz twarzą w twarz z bandytą, jesteś zdany jedynie na siebie. Jeśli bandyta jest uzbrojony, a ty nie, to możesz pożegnać się ze swoimi czterema literami.
To, co mogło powstrzymać morderstwa w Virginia Tech, to broń w rękach profesora lub studenta. Niestety, wszyscy oni stali się ofiarami tych, którzy chcą zabronić dostępu do broni palnej.
Tak to właśnie jest, gdy emocje i uprzedzenia decydują o życiu i śmierci, zamiast logika i rozum. Jak to jest, że ludzie mądrzy i rozsądni przegrywają w tej debacie?