Jak zapytuje człowiek na swoim blogu odnosząc się do propagandy studiów filmowych:
Jeśli twórcze idee można posiadać tak, jak obiekty fizyczne, jak meble, czy można kupić je w Ikei? Czy dlatego idee są drogie, bo trzeba płacić za jakieś myślo-materiały do nich, z myślo-hurtowni, płacąc za myślo-obsługę sprzedaży?
Jeśli ludzie muszą być nagradzani za swe twórcze dzieła, a te dzieła to nic innego, jak pomysły, dlaczego nikt nie płaci mi za pomysły, które mam każdego dnia?
No właśnie, dlaczego?