Tym razem cytat z kogoś innego:
Odrzucam prawa autorskie. Nie mam ochoty brać udziału w czymś, co jest odpowiednikiem kontroli umysłu, destrukcji własności i deptania prawa każdego do podejmowania dowolnych działań, które nie gwałcą materialnej własności innej osoby. Nie widzę powodu do chronienia monopolu praw autorskich i uważam, że są jedne z najgorszych klauzul, które określa prawo.
Podstawową konstrukcją praw autorskich jest ograniczanie tego, co inne osoby myślą i jak używają swego kapitału. Kapitału, do którego należą ich ciała, ziemia, umysły, narzędzia i zasoby, które nabyli czy wytworzyli. Kapitał to twoja ziemia, twój dom, twój komputer i twoje ciało. Kapitał może także oznaczać twą gitarę, komputer i klawiaturę. Może też oznaczać należącą do ciebie piłę łańcuchową czy nawóz. A także może oznaczać twoją nagrywarkę CD i drukarkę.
Kapitałem nie są twoje myśli i kapitałem nie są dźwięki, ani obrazy, ani też dźwięki wydawane przez jakąś maszynę, którą posiadasz, ani też twój głos. Gdy już wypowiesz słowo, a ono trafi w powietrze wzbudzając je w taki sposób, że mogę go usłyszeć, nie widzę powodu, abym musiał uwierzyć, że te słowa są teraz twoje. Podzieliłeś się nimi ze światem, więc świat powinien mieć swobodę w użyciu swoich strun głosowych, aby wykreować takie same słowa, czy też grupy słów, jeśli tylko zechce zużyć na to swój czas.
Prawa autorskie w zasadzie mówią światu, że nie może on używać swoich strun głosowych, czy palców na strunach gitary, czy klawiatury w taki sposób, jaki sobie zechce. Prawa autorskie zmuszają ludzi do powstrzymywania się od działań, które w jakiś sposób mogą kolidować z podobnymi działaniami innych. Czy wierzysz szczerze, że możesz kontrolować działania innych osób?
Prawa autorskie jako wytwór prawny istnieją od mniej niż 300 lat – po raz pierwszy pojawiając się w pochodzącej z 1710 roku brytyjskiej ustawie królowej Anny. Od czasu wykreowania monopolu praw autorskich widzimy masowe tworzenie się karteli medialnych, których jedynym celem jest kreacja ograniczeń w rozwoju towaru – informacji. Ponieważ powielanie informacji staje się coraz łatwiejsze, kartele coraz mocniej walczą, aby uczynić powielanie informacji przestępstwem, nawet wtedy, gdy do tego celu używasz wyłącznie własnego czasu, ciała i kapitału. Dzięki kartelizacji dającej kontrolę nad monopolem, obserwujemy jak robi się kryminalistów z ludzi, którzy nie szkodzą niczyjej materialnej własności ani niczyim ciałom. Jesteśmy świadkami całych prawnych wojen toczonych o kontrolę sprawowaną przez kartele i ja naprawdę wierzę, że w ciągu mego życia kartele te przegrają wojnę o informację. Biorę udział w tej wojnie z obowiązku moralnego – bez broni, bez armii, bez prawa. Walczę w tej wojnie poprzez stworzenie ruchu, który nie tylko odrzuci prawa autorskie, ale także znajdzie sposoby na zarabianie na procesie tworzenia i produkcji kreatywnych towarów.
Infoanarchiści wszystkich krajów, łączcie się!