Dziś debiutuje nowa szata graficzna mojego bloga. Nie jest to może perełka estetyki, ale jest moja własna i pod moją totalną kontrolą. Na dodatek udało mi się osiągnąć poszukiwany przeze mnie „holy grail”, czyli płynną szerokość środkowej kolumny, ale w ramach określonej minimalnej i maksymalnej szerokości. Dzięki temu wpisy są teraz łatwiejsze do czytania, odrobinę szersze niż poprzednio (zakładając „standardowe” na dzisiejsze czasy monitory), ale też nie robią się nieznośnie szerokie przy naprawdę dużych rozdzielczościach, ani też groteskowo wąskie przy rozdzielczościach niskich. Pewnie będą jeszcze jakieś błędy związane z nowym wyglądem i jeszcze będę nad nim pracował, ale pierwszy poważny krok został poczyniony. Zajęło mi to jakiś rok…
Kategorie