Wolne oprogramowanie potrafi sprawiać kłopoty. Czasem użytkownikom, jak każde oprogramowanie, ale czasem urzędnikom, którzy nie bardzo wiedzą, co z tym fantem począć. Znane są powszechnie perypetie wolnego oprogramowania i naszych urzędów skarbowych. Teraz na inny kłopot natrafiła policja w Wielkiej Brytanii – spotkali się z niezrozumiałą dla nich sytuacją, kiedy to pewna firma sprzedawała płyty CD z darmową przeglądarką Firefox. Dzielna policja myślała, że właśnie trafiła na nielegalną transakcję, w której przestępcy bogacą się nielegalnie na darmowym oprogramowaniu, co musi być przecież wbrew intencjom autorów programu. Jakież było ich zdziwienie, gdy od przedstawiciela Mozilla Foundation dowiedzieli się, że twórcy przeglądarki nie mają nic przeciw temu, a nawet zachęcają do takich działań, bo tak działa wolne oprogramowanie. Według słów pani z policji, tego typu działanie rujnuje całą strategię walki z piractwem w Wielkiej Brytanii, gdyż pozwala na sprzedaż czyjegoś skopiowanego oprogramowania. Czyli na coś, co zwolennikom oprogramowania własnościowego i totalnej nad nim kontroli zupełnie nie mieści się w głowie.
Kategorie