Oczywiście za zaprzeczanie holokaustu. David Irving właśnie doczekał się i dosięgła go nieubłagana ręka politycznie poprawnej „sprawiedliwości”. Zaliczył właśnie wyrok 3 lat więzienia za zaprzeczenia holokaustowi. Co gorsza, sam przyznał się do tej zbrodni i mimo tego, dostał parę lat za kratami. Cóż, może jakieś Amnesty International powinno się za nim ująć? Chyba że wolność słowa nabrała już zupełnie innego znaczenia niż sugeruje to zdrowy rozsądek i nie warto się o nią upominać?
Kategorie