Uwaga! Nie mam już Liveboxa i zapomniałem, jak się go używa.
Po tygodniu użytkowania liveboxa tp mogę napisać coś o nim więcej. No na razie spełnia większość zakładanych przeze mnie funkcji. Niestety, nie jest bez wad.
Urządzenie zawiesza się co jakiś czas – podczas tygodnia użytkowania zawiesił się 2 razy. Pomaga wyłączenie zasilania, ale to niemiła właściwość. Człowiek zostawia działający transfer, wraca po kilku godzinach, aby zobaczyć, że wszystko stoi i internet jest martwy.
Przekierowania portów są bardzo proste do włączenia, więc doprowadzenie programów P2P i innych, wymagających „wyrw” w firewallu do sprawnego i efektywnego działania nie sprawia większego problemu.
Urządzenia ma bezpośrednie wsparcie serwisu DynDNS, ale jakoś nie udało mi się doprowadzić go do działania. Updater DynDNS uruchomiony na jednym z komputerów załatwia jednak sprawę.
Transfery pomiędzy oboma komputerami w mojej sieci (jeden podłączony kablem, drugi bezprzewodowo) są beznadziejne. Jeśli się uda, to daje się wyciągnąć 500-700 kB/s w jedną stronę, ale zazwyczaj transfery są bardzo, bardzo powolne. Wyklucza to sensowną pracę i kopiowanie plików pomiędzy komputerami – szybciej i sprawniej przebiega posłużenie się zewnętrznym dyskiem USB 2.0. To jest spore rozczarowanie. Może to kwestia jakiejś, nieznanej mi konfiguracji, ale na razie jestem rozczarowany.