Przy okazji tworzenia nowego rządu, który, z bożą pomocą, dokona wiekopomnych reform i wprowadzi nas na trzecią drogę czwartej rzeczypospolitej, przypomniałem sobie jakimi dziedzinami życia musi zajmować się nasz niezmiernie utrudzony rząd. I natychmiast uświadomiłem sobie, że praktycznie każda z dziedzin, która posiada swoje osobne ministerstwo, jest w opłakanym stanie.
Oczywiście dla jednych to jedynie potwierdzenie, że właśnie dlatego musi istnieć stosowne ministerstwo – ale ja jestem pewien, że zależność jest dokładnie przeciwna. Fakt, że istnieje ministerstwo czegoś tam, daje nam pewność, że ta dziedzina życia kuleje od lat i sytuacja raczej się nie polepszy. Na konkretnych przykładach większości ministerstw:
- MSWiA – o stanie bezpieczeństwa szkoda gadać, za to jest pozytywny efekt działania tego ministerstwa, jedyne odstępstwo od wzmiankowanej powyżej ogólnej reguły, z czego trudno mi się cieszyć – administracja ma się jak najlepiej i wciąż jej przybywa
- sprawiedliwość – niedoczekanie twoje, jeśli oczekujesz w tym kraju sprawiedliwości
- skarb państwa – właściciel wylęgarni afer, czyli firm państwowych
- transport i budownictwo – jak wygląda budownictwo i transport, każdy chyba wie
- rolnictwo – obecnie jego jedynym celem jest walka o otrzymywanie dopłat
- kultura i dziedzictwo narodowe – potentatem kulturalnym nie jesteśmy i raczej nie będziemy, niezależnie od ilości urzędników zajmujących się tą kwestią
- praca i polityka społeczna – Polska, światowa czołówka bezrobocia
- obrona narodowa – chyba pokonałaby nas armia Szwejków, jakby gromy i inne formozy akurat wspierały USA gdzieś na dalekim wschodzie
- finanse – zadziwiające, że nie możemy naszych budżetów tak konstruować i prowadzić, jak robią to ci specjaliści
- gospodarka – w stanie permanentnej zapaści, działa jedynie dlatego, że organizm silny i nie daje się zajechać na śmierć
- zdrowie – wiadomo, reforma za reformą i wciąż daleko od normalności
- edukacja i nauka – reformy, reformy i coraz gorzej
- sport – tak, tylko dzięki temu ministerstwu tak bardzo liczymy się na międzynarodowej arenie sportowej
I czym to się tak ekscytować? Niezależnie, kto się za te ministerstwa obecnie weźmie, czy PO czy inny PIS, efekt będzie taki sam, czyli żaden, a jeśli już, to będzie to zmiana na gorzej. Potrzeba więcej argumentów przeciwko rządom w ogóle? Mnie potrzeba ich coraz mniej…