No doczekałem się. Po kilkunastu latach szczęśliwego unikania wirusów komputerowych (bo innych się nie udawało), dopadł mnie przedwczoraj jeden osobnik. W efekcie mój komputer znów jest niesprawny i pierwsze próby ożywienia go nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Znaczy, komputer działa, system jest, ale sieci nie ma, co znacząco upośledza jego użyteczność. Dziś zaczynam bardziej radykalne próby reinstalacji systemu, tym razem z archwizacją danych, repartycjonowaniem dysku i „czystą” instalką. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Jak łatwo się domyśleć, nie będę chwilowo nic ciekawego pisał, bo zabawa z kompem pochłania mój cały wolny czas (reszta to praca i komunikacyjne korki).
Kategorie