Od wielu lat nasze państwo mężnie i ofiarnie walczy z bezrobociem. Politycy w pocie czoła, trudzie i znoju tworzą ustawy, które niedługo zlikwidują bezrobocie raz na zawsze. Oczywiście, jak wszystko czego państwo się tknie, rezultaty są beznadziejne.
Ustawodawca spłodził właśnie nowe prawo, które ma pomagać bezrobotnym w aktywizacji zawodowej, poprzez spółdzielnie socjalne. No i okazało się, że to dobrodziejstwo nie jest bez wad. Jak chyba każde prawo powstające w tym kraju, i to może stać się źródłem nadużyć. Nic dziwnego, skoro jego metodą jest dawanie pewnym ludziom ulg, które nie są dostępne dla innych, to znajdą się chętni, aby załapać się na ulgę, mimo że im się nie należy. Tak przy okazji, nie czas wreszcie ulżyć nam wszystkim?
Wracając do tematu – bezrobotni mają tworzyć spółdzielnie socjalne, a w zamian za to otrzymają ulgi i zwolnienia w składkach i podatkach. Tych samych, które są tak olbrzymim ciężarem dla tych, którzy nie chcą być bezrobotnymi i ciężko pracują na swoje utrzymanie prowadząc swoje małe i niemałe biznesy. Nic dziwnego, że niejeden z nich zechcę się skusić na ulgę, kto by nie chciał? A przecież ma być to pomoc dla bezrobotnych, a nie pracujących frajerów, którzy narzekają na podatki i składki, wredni kapitaliści. Trzeba będzie coś z tym zrobić i poprawić ustawę wprowadzając stosowne zabezpieczenia. Wszystko, aby tylko nie ulżyć ludziom za bardzo.
Aby bezrobotnym było jeszcze lepiej, ich spółdzielnie otrzymywać miały by status organizacji pożytku publicznego, zdolnej do otrzymywania 1% z naszych podatków. Prawda, że pięknie? Ale w tej beczułeczce miodu znalazło się sporo dziegciu. Bo takie organizacje muszą prowadzić skomplikowaną księgowość i publikować kosztowne sprawozdania (przy okazji, tak kosztowne, że niektórym organizacjom nie opłaca się być „pożytku publicznego”, gdyż koszt publikacji przekracza wpływy z 1% odpisu podatkowego!). Z jednej strony robi się bezrobotnym dobrze, ale z drugiej wali się ich po łbie.
Ogólnie rzecz biorąc, to świetny przykład tego, jak to państwo walczy z bezrobociem. Nic dziwnego, że efekty tej walki są tak marne i bezrobocie rośnie. Kiedy wreszcie skończy się ta wojna z bezrobociem? Aż wszyscy zostaniemy bezrobotnymi?