Jak wiadomo, nie na całym globie mamy jedno prawo. Także prawa autorskie są różne w różnych krajach i czasem to, co w jedynym jest zakazane, w innym jest dozwolonym użytkiem, albo jest wręcz zupełnie dozwolone. Różny jest czas ochrony praw autorskich, a czasem istnieją luki, które nie uwzględniają rozwoju techniki. Dzięki globalnej sieci, możemy dokonywać pewnych czynności w jednych krajach będąc fizycznie w zupełnie innych. No i podróżować też jest łatwo, co sprzyja zakupom.
Teraz przejdźmy do towarów objętych prawem autorskim. Czy jest z nimi tak, jak z marychą – możemy sobie zajarać w Amsterdamie, ale jak przywieziemy do Polski, to grozi nam paka? Czy jednak kupując legalnie, choć niekoniecznie płacąc autorowi, towar objęty prawami autorskimi, staje on się nielegalny po przewiezieniu do innego kraju?
Tego typu problem dotyczy na przykład pewnych serwisów, które oferują legalnie (wedle prawa kraju, w którym rezydują) na przykład utwory muzyczne w wygodnym formacie MP3 – na przykład http://www.allofmp3.com/. Oferowane tam utwory są zupełnie legalne w świetle rosyjskiego prawa (jest nawet jedna płyta Kazika). Kosztują niewiele. MPAA nie jest szczęśliwe. Próbuje przeciwdziałać tam, gdzie może, bo w Rosji się nie da. Jednym z przejawów jest próba cenzurowania stron www, które zawierają powyższy link. Rzekomo jest to zachęcania do piractwa i do działalności nielegalnej. W jakiś sposób transmisja pewnych plików z danymi legalnych w jednym kraju staje się nielegalna w innym. Nie byłbym zdziwiony, gdyby chodziło o inny układ – Rosja zabrania, reszta świata pozwala, ale widać po upadku Żelaznej Kurtyny nie brakuje rzeczy dziwnych. Dlaczego linkowanie do legalnych serwisów w innych krajach ma być nielegalne?
Inna, choć odrobinę podobna kwestia – jak będzie się rozróżniać pliki MP3 i rozdzielać te legalne od nielegalnych? Czy posiadanie plików MP3 jest zabronione? Chyba jeszcze nie. W takim wypadku, jak rozpoznać legalny plik MP3 pochodzący na przykład ze zripowanej płyty CD będącej w posiadaniu właściciela pliku, w odróżnieniu od „nielegalnego” pliku pochodzącego z rosyjskiego serwisu? Dlaczego o legalności pliku danych cyfrowych decyduje jego, trudne albo niemożliwe do zbadania, pochodzenie?