ZAIKS znany jest ze swojej taktyki wyłudzania (a jakże, w interesie artystów) kasy od ludzi, którzy słuchają muzyki w miejscach „publicznych”, czyli we własnych sklepach, lokalach gastronomicznych, na swoich imprezach towarzyskich (weselach, dyskotekach, itp.) Pomijam teraz wątpliwe moralne uzasadnienie tego procederu, bo przecież w większości przypadków muzyka ta została już raz opłacona – przy zakupie nośnika, albo przez rozgłośnię. Robią to, bo mogą.
Zaciekawiło mnie, podczas wczorajszej wizyty w pubie, czy długie macki ZAIKSU sięgają także po nowoczesne metody przekazu muzyki, czyli radia internetowe. Powiedzmy, że mam taki pub, w nim łącze internetowe typu broadband podpięte do komputera. Na komputerze hula programik typu WinAmp odtwarzający muzę jednego z tysięcy radyj internetowych (dawna forma odmiany naprawdę czasem pozwala wyrazić się lepiej). Czy ZAIKS może domagać się swojego haraczu? Czy polskie prawo mu na to pozwala?
Nie wiem i nie bardzo chce mi się prowadzić w tej kwestii bardziej intensywnego śledztwa – strona ZAIKSU nie działała poprawnie w Firefoxie, a przejście na IE też niewiele pomogło, bo wymagane jest odblokowanie popupów, czego nie umiem. Nie wystarczy nazwać mnie „szanownym użytkownikiem utworów chronionych”, trzeba mi jeszcze jakoś ułatwić płacenie tego haraczu – poprzez umożliwienie mi ściągnięcia licencji na odtwarzanie utworów w miejscu publicznym! No i nie wiem, czy obejmuje taka licencja także radia internetowe, czy też nie. Na więcej nie starczyło mi zapału, szczególnie po wypiciu piwa – oddam się mniej umysłowo wymagającym czynnościom.
Jedno jest pewne, nie trzeba płacić za takie coś innego haraczu, czyli podatku zwanego abonamentem radiowo-telewizyjnym. Dobre i to.
A tak przy okazji, to jest przykład tego, że prawa autorskie (własność intelektualna) stoją wyżej od normalnego prawa własności. Pozwalają takiemu ZAIKSowi wkraczać na czyjś prywatny teren i decydować jak jego właściciel może korzystać z jego własnych urządzeń elektronicznych. To, że np. pub jest miejsce, do którego wpuszcza się ludzi z ulicy, nie oznacza, że stają się oni od razu właścicielami jego wyposażenia – chyba że zapłacą, np. za piwo – a ZAIKS jednak może sprawować kontrolę nad cudzą własnością.