Dawno nic nie pisałem o fantastyce, a to dlatego, że jakoś inne tematy były ważniejsza, a w ogóle na nic nie mam czasu, więc trzeba sobie ustawiać jakoś blogowe priorytety. Zerknąłem niedawno na półkę, na której zbieram zakupione książki (tutaj uwaga dla pana Pilipiuka, tak, kupuję książki) z szeroko pojętej tematyki science-fiction. Sytuacja zaczyna mnie przerażać – książek przybywa znacznie szybciej niż jestem w stanie je czytać. Teraz w kolejce czekają:
- Peter F. Hamilton „The Dreaming Void„
- Alastair Reynolds „The Prefect„
- Neal Asher „The Line of Polity„
- Neal Asher „Brass Man„
- Neal Asher „The Skinner„
- Ian M. Banks „The Algebraist„
- Ian M. Banks „Excession„
- Ian M. Banks „Matter„
- Robert Shea, Robert Anton Wilson „The Illuminatus! Trilogy„
- Vernor Vinge „Rainbows End„
- Jeff Sommers „The Electric Church„
- Jeff Sommers „The Digital Plague„
- Antologia „The New Space Opera„
- Neal Stephenson, J. Frederick George „Interface„
- Andrzej Ziemiański „Toy Wars„
Minie pewnie z rok zanim to przeczytam, bo ostatnio moje tempo czytania zaczęło spadać i zbliżać się niebezpiecznie do średniej krajowej. Wszystko przez ten internet, no i ipoda, na którym można przecież oglądać tyle fajnych seriali.