Etatyści to ludzie paradoksów. Psują dobrze działające mechanizmy, oczywiście pod pretekstem „udoskonalania” ich i są niezmiernie zdziwieni, że efekty realne są inne od oczekiwanych. A skoro udoskonalony mechanizm nie działa należycie, to tworzy się specjalny urząd, który go „naprawia”. Niestety, taki urząd zazwyczaj leczy objawy, a nie skutki, więc kuracja nie przynosi rezultatów i pacjent ma się coraz gorzej.
Jasne jest, że nie istnieje obecnie wolny rynek. Rynek jest regulowany taką masą praw, że powoli przestaje działać większość jego mechanizmów, w tym konkurencja, za którą idzie troska o konsumenta. A skoro konkurencja ma się źle i konsument dostaje w skórę, to trzeba to naprawić, najlepiej poprzez urząd. No w efekcie mamy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Urząd ten patrzy na rynek i ocenia, czy jacyś rynkowi gracze nie szkodzą konkurencji i konsumentom. A skoro mamy uregulowany rynek, to nic dziwnego, że zalęgło się na nim trochę podmiotów, które konkurencję i konsumentów mają za nic. Bo regulowany rynek doskonale służy tym, którzy na nim dobrze się okopali i nauczyli się dobrze w ramach regulacji funkcjonować. A regulacje głównie ograniczają dostęp nowych podmiotów, obniżając konkurencję – stare firmy już mają najgorsze za sobą.
Telekomunikacja Polska, to ulubiony chłopiec do bicia UOKiK Urzędu Komunikacji Elektronicznej, czyli specjalnego urzędu to regulowania komunikacji elektronicznejm’ jak nazwa wskazuje. To, że TP ma za nic konkurencję i konsumentów, wie każdy, kto jest klientem tej firmy, a jest to efektem parasola ochronnego rozpinanego prze całe lata nad naszym „narodowym” (obecnie należącym głównie do francuskiego państwa) telekomem. TP dobrze się na naszym rynku ma, nie jest specjalnie nękana konkurencją, ma stały dopływ kasy od klientów, którzy i tak nie mają wyboru. No to TP zachowuje się tak, jak powinna, czyli w pełni korzysta ze swojej dominującej (a w wielu przypadkach, monopolistycznej) pozycji.
UOKiK UKE coś nie lubi TP, szczególnie ostatnio. Nęka wciąż molocha, domagając się konsultacji w sprawie cenników i ofert, coraz to częściej nakładając kary za to, czy tamto. TP skutecznie się od tych kar wymiguje, prowadząc wieloletnie sądowe batalie, co jedynie dowodzi marnej skuteczności zarówno państwowego urzędu jak i państwowego sądownictwa.
Ostatnio Urząd przywalił TP karę w wysokości 100 milionów złotych polskich, za to, że zmusza klientów usługi Neostrada do korzystania z usług telefonicznych TP. Niby powinienem się cieszyć, bo ktoś nareszcie stanął w mojej obronie (jestem klientem TP i Neostrady). Patrzcie, jacyś urzędnicy walczą w moim imieniu!
Ale jakoś się nie cieszę. Nawet jeśli dojdzie kiedyś do zapłaty tej kary, co jest wątpliwe znając skuteczność TP w unikaniu nałożonych kar, to owe 100 mln TP zapłaci z pieniędzy, które w tym samym czasie odbierze swoim klientom. To nie prezesi TP czy France Telecom odejmą sobie od ust, ale miliony klientów TP. Ci sami, w imieniu których działa UOKiK UKE. To ja już im dziękuję za troskę. Wolałbym, aby o moje interesy upominał się rynek, z jego niewidzialną ręką.
Myślę, że w idealnym, zupełnie uregulowanym etatystycznym świecie, gdzie każde nasze działanie będzie w pełni sterowane i kontrolowane, będzie specjalny Urząd Ochrony Wolności, który zadba, aby nasza wolność nie była zagrożona. Ba, może doczekamy się Urzędu Ochrony Anarchii?