W „Gazecie Wyborczej” pojawił artykuł publicystyczny o piractwie, czyli głównie o ludziach ściągających i wysyłających pliki w sieciach p2p. Ot publicystyka, nie ma się czym specjalnie ekscytować ani też czego specjalnie krytykować. Może poza nieadekwatnymi analogiami do kradzieży płyt CD ze sklepów czy przytaczaniem rzekomych strat dla przemysłu fonograficznego czy komputerowego.
Kategorie