Nie czytałem, więc nie bardzo jestem w temacie, ale ponoć ekspert Tomasz Teluk popełnił w „Najwyższym Czasie!” artykuł popierający Microsoft w sporze z UE, a mój dawny znajomy, Wojeciech Czarniecki chciał z tym tekstem polemizować. Niestety, polemika się nie ukazała, więc udostępniam dla niej moje skromne progi.
Wojciech Czarniecki pisze:
Jest rzeczą naturalną, że większość polemistów gromadzi argumenty za tezą której są zwolennikami. Co do zasady Pan Tomasz Teluk ma rację, łapki biurokracji należy spychać jak najdalej od gospodarki. Ale jest jeden wyjątek opisany dokładnie we wszystkich podręcznikach ekonomii, jest nim monopol i jego pochodne.
Dlatego, bo działania monopolisty niszczą konkurencję, blokują rozwój zmonopolizowanych dziedzin, kierują środki nie na badania tylko na wrogie przejęcia, wykupują patenty alternatywnych technologii po to, by nie dopuścić do powstania konkurencji. Te wszystkie grzeszki od lat popełnia Microsoft i nawet w USA zrozumiano, że monopolista ten wchodząc w tajne okłady ze służbami specjalnymi może zagrozić wolnościom obywatelskim (Microsoft zapewnił sobie możliwość obchodzenia zabezpieczeń i kontrolowania zawartości dysków). Dwa wyroki w sprawie praktyk monopolistycznych wydane przez sądy w USA
uzasadniają reakcję biurokracji UE.Autor artykułu nie podaje, że Microsoft opanował ponad 90% rynku komputerów biurkowych, że znikomą konkurencję stanowi dla niego wolne oprogramowanie tworzone przez setki tysięcy zapaleńcow. Darmowa przeglądarka Firefox, serwer WWW Apache, bazy danych Postgres, MySQL, odpowiednik Excela i Worda – OpenOffice często lepsze od produktów molocha Billa Gates’a, nie mogą się przebić. Zarówno szkoły, urzędy a nawet producenci ulegają nieodpartej argumentacji Microsoftu – my stworzyliśmy rynek kilkuset milionów komputerów wyposażonych już u producenta w system operacyjne od Windows 98 do Windows XP dlatego 98% oprogramowania użytkowego jest opracowane pod ten system, my ustalamy własne standardy dla jezyków C++, Java, my nakłaniamy producentów, by produkowany sprzęt był dopasowany do wymogów naszego systemu operacyjnego. A tam gdzie próbuje się złamać nasz monopol poprzez implementację API Windows tak, by można było uruchamiać oprogramowanie z Windows na Linuksie, ciągamy autorów po sądach o naruszenie praw patentowych. Jako ekspert Center for the New Europe, Pan Teluk powinien wiedzieć, że główny nurt nowoczesnych rozwiązań związany jest z wolnym oprogramowaniem, że można zarabiać na oprogramowaniu, mimo udostępnienia kodów źródłowych dla wielomilionowej rzeszy młodych programistów, bądź naukowców, co powoduje, że moloch Billa Gates’a ledwie nadąża za mnożącymi się pomysłami. To właśnie Microsoft czerpie garściami z pomysłów wolnego oprogramowanie nie wnosząc nic w zamian, gdy takie firmy jak IBM, Oracle, Sun w coraz szerszym zakresie udostępniają kody źródłowe własnego oprogramowania. Nie ma znaczenia z jakich pobudek biurokracja ogranicza monopol firmy z
Redmond, ważne jest, że w tym przypadku zyska na tym rynek i konsumenci.
Nie zgadzam się z tezą autora, co do monopolu firmy MS. Owszem, MS ma pozycję dominującą na rynku, ale zdobył ją głównie poprzez oferowanie odbiorcom oprogramowania, które spełniało ich wymogi. Mogę i często narzekam na MS, ale równie często korzystam z jego oprogramowania, które w wielu dziedzinach jeszcze nie doczekało się konkurencji. Oczywiście obecny system tzw. „własności” intelektualnej jest elementem w sporym stopniu zakłócającym swobodną konkurencję w tym zakresie, ale póki co, każdy może z niego w podobnym stopniu korzystać. Nie bardzo mnie cieszy, gdy urzędnicy UE dokuczają MS, bo to oznacza, że dziś MS a jutro dowolna firma, w tym także moja. Jeśli pozwolimy urzędnikom ingerować w te sprawy, mamy 100% pewności, że kiedyś zwrócą się przeciw nam. To jest jak w banku. Jeśli więc mam wybierać pomiędzy wsparciem MS, którego niespecjalnie lubię, a wsparciem jakiejś biurokratycznej struktury, to na pewno nie wybiorę tej drugiej. Bo na pewno kiedyś tego pożałuję.