Kategorie
Libertarianizm

Pieczarki w zalewie

Czy państwo powinno zajmować się czosnkiem i pieczarkami w zalewie? Wydaje się, że nie, bo po co? Chyba że państwo totalitarne, którego celem jest sterowanie każdym aspektem życia swoich obywateli i, wydawałoby się, że przez nich tworzonej, gospodarki.

Unia Europejska, nowe superpaństwo, do którego grzecznie maszerujemy równym krokiem, pod skórą owieczki, kryje prawdziwego totalitarnego wilka, który wkrótce nie popuści niczemu. Przesada? Niepotrzebny alarmizm? Nie byłbym pewien – z uporem godnym lepszej sprawy (czyli jeszcze lepszego kontrolowania wszystkiego) Unia postanowiła Polskę ukarać za karygodne przestępstwo posiadania nadmiernych zapasów drobiu, wieprzowiny, sera, ryżu, masła, czosnku, pieczarek w zalewie oraz maślanki zgromadzone w 2004. Szczególnie groźnie dla gospodarki wspólnoty jawią mi się pieczarki w zalewie, podlane maślanką i przybrane czosnkiem – prawdziwa mieszanka wybuchowa, która mogłaby doprowadzić do destabilizacji wspólnotowej gospodarki. Teraz spotka nas sprawiedliwa i zasłużona kara 12 mln z haczykiem eurasków, które wszyscy zapłacimy.

Jak zauważyłem, znajdą się czytelnicy tego wpisu, którzy stwierdzą, że wszystko jest w porządku – dure lex sed lex, po to unia jest, konkurencja musi być „uczciwa”, itp. Bo miło im jest, gdy się ktoś o nich zatroszczy i wszystko ładnie podekretuje. Rozumiem, tak sobie można myśleć, ale nie bardzo rozumiem jednak, jak można traktować poważnie państwo, które zajmuje się zapasami pieczarek w zalewie.