Kategorie
Libertarianizm Ogólne

Ad Topperwein

Dziś coś dla rozrywki – chcę przybliżyć moim czytelnikom postać Ada Topperweina (Adolfa Toepperweina). Przeczytałem o nim jakieś 6 lat temu w pewnym czasopiśmie poświęconym broni palnej i wtedy opowieść o nim zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie. Potem na próżno szukałem jakichś informacji na temat tego człowieka w internecie, zastanawiając się, czy to, co przeczytałem było w ogóle prawdą. Ostatnio postanowiłem ponowić poszukiwania i tym razem było znacznie lepiej.

Ad Topperwein uchodzi za niepokonanego mistrza w strzelaniu z karabinu. W ogóle był wyjątkowym strzelcem, potrafiącym wyczyniać z bronią niesamowite rzeczy, co zaowocowało karierą znakomitego showmana, najpierw na własny rachunek, potem już oficjalnie, jako reprezentanta firmy Winchester. Znakomicie strzelał ze wszystkich rodzajów broni, a do tego robił to w sposób bardzo widowiskowy, do wielu celów jednocześnie, najczęściej w znajdujących się w powietrzu. Znany był także z „wystrzeliwania” rozmaitych rysunków, podobnych do tych, które często widzimy w kreskówkach. Niemniej jednak, jego największym osiągnięcie było pobicie wszelkich rekordów w celności strzelania do rzucanych w powietrze klocków drewnianych o boku 5.7 cm (2 1/4″).

W 1907 roku, w ciągu 10 dni strzelania po 7 godzin dziennie, Ad Topperwein strzelił do 72500 klocków „pudłując” zaledwie 9 razy! Tak, to nie jest pomyłka – oddał ponad 70 tysięcy strzałów i tylko 9 nie sięgnęło celu. Strzelał do klocków wyrzucanych w powietrze na wysokość około 10 metrów stojąc około 10 metrów od punktu, z którego wyrzucano klocki. Nie było to strzelanie do tarczy, ale do raczej niewielkiego i ruchomego celu. Bywały dni, że Ad Topperwein oddawał 7500 czy 8000 strzałów trafiając za każdym razem! Co ciekawsze, do próby przygotowano „jedynie” 60000 klocków, więc 12500 strzałów oddano do klocków, które już raz były trafione. Próbę przerwano z powodu wyczerpania się przygotowanych zasobów amunicji i wykupienia całych dostępnych zapasów w mieście, w którym przeprowadzano próbę. Oczywiście czynnik zmęczenia także robił swoje, gdyż strzelanie w tempie 1100 strzałów na godzinę było ogromnym wysiłkiem fizycznym (skurcze, niemożność poruszania rękami, ogólne wyczerpanie organizmu).

Mimo że niedługo upłynie stulecie od tego wydarzenia, nikomu nie udało się go ani pobić, ani nawet powtórzyć przy zachowaniu podobnych warunków (dystansu i celów). To naprawdę niesamowite.

Co ciekawsze Ad Topperwein tworzył znakomity duet ze swoją żoną Elizabeth „Plinky” Topperwein, która pod okiem i za namową męża została prawdziwą mistrzynią w strzelaniu do rzutków.

Biografia Ada Topperweina to fascynująca lektura. Pokazuje, że broń palna to nie jest wyłącznie narzędzie do zabijania. To także przyrząd sportowy, czy narzędzie zapewniające rozrywkę strzelającemu i publiczności. Przedmiot, który dołączył do grona rzeczy, których nasi władcy nie pozwalają nam posiadać i używać. Od takiego nadmiaru wolności, przecież mogłoby się nam w głowach poprzewracać.